„ Wdech… Wydech… Staram się opanować oddech, przywołać go do porządku. Ale widzę przed sobą linie startu. Serce znowu przyspiesza, wystukuje szalone rytmy. Zaczyna się odliczenie. Krótkie 10 sekund. Przed oczami kalejdoskop wspomnień. Samolot do Indii. Himalajskie wioski. Biesiady z tubylcami. Niebo zalane gwiazdami. Marsz prawie w chmurach. Ośnieżone szczyty.I znowu ten brak tchu. Wdech. Wydech. Spokojnie, to tylko znaczy ze jestem wysoko. 3..2…1… start”