Jak To Daleko, czyli rozmowa z Tomaszem Jakimiukiem

W trakcie V Festiwalu Podróżniczego Śladami Marzeń nasi wolontariusze reportrzy przeprowadzili cykl wywiadów z prelegentami.

Rozmowę z Tomaszem Jakimiukiem, zwycięzcą III miejsca podczas Festiwalu

Podróżniczego Śladami Marzeń,  przeprowadziła  Luiza Gąszczyk

Zdjęcia autorstwa Jagody Lasoty www.jagodalasota.pl niedziela-136

L.G: Zacznę od najgorszego – czego jako podróżnik boisz się w podróży?

T.J: W Mongolii są takie sytuacje, że jedziesz – zabierają Cię i od razu gość mówi po rosyjsku – to jest moja córka, a to jej siostra. Ta ma męża, ta nie ma męża! Ma krowy, zobacz, jest pracowita. I mówię sobie – Boże, gdzie ja trafiłem, jak z tego wybrnąć? Oni nie wiedzą gdzie jest Polska, ale motyw jest taki, że jest jesteś biały to jesteś gościem, masz kasę – dlatego jesteś pożądanym partnerem. Raz chcieli mnie upić, raz podać narkotyki. To są jedyne rzeczy, których się boję w podróży.

L.G: Wolisz podróżować sam?

T.J: Moja podróż przebiegała samotnie, ale ciężko powiedzieć, że podróżuję sam – cały czas są ze mną ludzie. To jest tak, że jak jesteś samemu to ludzie lgną, zastanawiają się: co on tu robi – bo jak są dwie osoby to już jest grupa. Są ludzie, którzy jeżdżą z gazem, z nożem, z kastetem – pytanie czy będą w stanie go wyciągnąć w sytuacji stresowej, czy nie spotka ich paraliż.

L.G: Skąd inspiracja do podróżowania?

T.J: Poszedłem na studia i tam spotkałem fajnych ludzi. W moim środowisku, w rodzinie nie podróżował nikt. W tym momencie ja zrobiłem tyle kilometrów, że wyrobiłem limit za cztery pokolenia :). Koleżanka zachęciła mnie, chodź – weźmiemy okazję. Ja mówię – co ty mówisz, jaką okazję? I tak zacząłem od autostopu. Stajemy, trzy minuty – strasznie się wstydziłem – biegnę do gościa, który się zatrzymał, chyba mój czas na stówę – rekord. Mówię – Czy pan je-dzie czy za-bie-rze nas pan? Tam za nami ludzie z roku, dwadzieścia, trzydzieści osób, on mówi – no ale jak, ja was wszystkich nie zabiorę. Na to mówię: ja, koleżanka, ja koleżanka. Siedzimy, jedziemy gość opowiada o wschodzie zachodzie, kulturalne ciekawostki, tradycje, o ludziach. Myślę : Boże, ja tu robię 70 kilometrów, a tu da się więcej.

L.G: Skąd wziąć u siebie odwagę do podróżowania?

T.J: Ona u każdego jest. Dla mnie na przykład takie festiwale to jest pewnego rodzaju zagrożenie. Ponieważ ja swoją pierwszą podróż, taką długą odbyłem po festiwalu J. Jak wpadłem tam i posłuchałem mówię buch – Ten opowiadał, że pojechał do Ameryki Południowej jeździł sobie – nie zabili, kolejny wychodzi, pojechał na Eurotrip – nie zabili, ten po Afryce rowerem – nie zabili. Mówię jak nie zabili, to dlaczego mnie mają zabić, jadę. Chodzi o to, że inspiruje się człowiek.

L.G: Jakie miałeś problemy?

T.J: Miałem tylko raz problem – po 105 dniach musiałem zrezygnować, bo włączył mi się czarny ninja. Byłem niezniszczalny – mógłbym pojechać do czarnej Afryki i tam nic by mnie nie zszokowało. Zmieniłem swoje podejście, kiedyś myślałem, że ważne jest, aby zwiedzić dużo krajów i przejechać dużo. Teraz uważam, że lepiej się skupić na jednym. W każdym z krajów byłem po miesiąc – w Rosji, Mongolii, Chinach trochę dłużej.

L.G: Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział w Festiwalu Śladami Marzeń?

T.J: To był impuls, pomyślałem sobie, że wpadnę, zobaczę. I jest git

piątek-70

piątek-72

 

Przeczytaj pozostałe wywiady z prelegentami V Festiwalu Podróżniczego Śladami Marzeń:

Celem podróży jest sama podróż

Łuk Karpat – z miłości do gór

Maroko – od Potopu do Jebel Toubkal

Podróż do źródeł rzeki której nie ma

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *